jueves, 1 de febrero de 2018

THY WORSHIPER

KLECHDY (2016)
Cuarto larga duración para está banda procedente de Polonia pero que ahora se encuentra afincada en Irlanda y que poco a poco van asentando su sonido y logran parir un álbum extenso que para nada se hace aburrido ni repetitivo. Quien alguna vez haya escuchado algún trabajo anterior de la banda ya sabe de primera mano como se las gastan, seis tipos que combinan diferentes instrumentos de origen folk pero que se acoplan a una base de sonidos extremos, llamemosle black, aunque también puede ser una música oscura, casi siniestra, que para el caso que nos ocupa hace referencia a la tradición en forma de cuentos. El trabajo que se realiza en cada tema es soberbio, los instrumentos de origen folk se acoplan muy bien y construyen una buena base de diferentes capas de instrumentos con algunas reminiscencias a música oriental, también presentes en las diferentes voces que pueblan este álbum, conservando las femeninas una faceta más melódica y coral, mientras que las masculinas le dan un aporte de agresividad extra a las composiciones rompiendo la ambientación más folk y pausada de ciertas partes. La épica también ha crecido en conjunto y está más presente en la música de este "Klechdy" que en anteriores ocasiones, permitiendo disfrutar de doce temas de un álbum que toca diferentes palos como el death, el black y el folk de una manera más que acertada. (8,2).





1. Gorzkie żale 08:30
Gorzkie żale przybywajcie Serca nasze przenikajcie Otwórzcie się me źrenice Toczcie smutnych łez krynice Opoki się twarde krają Z grobów umarli powstają Piekło istnieje i żarła wciąż szuka Słabych i chorych nadzieje przeżuwa Bóg już umarł i zdechły anioły Na trupie śmierdzącym żerują demony Nadzieja ostatnia zdycha i zdycha Cymbałem modlitwa, gdy miłość umarła Pytam, pytam co się dzieje Wszystko stworzenie truchleje Gorzkie żale przybywajcie
2. Wila 04:47
Wirem wkręcony, tonią zduszony W głębi zgubiony, mułem oblepiony Nie broń się gdy złapie Nie bój się mych objęć Uwierz że tym razem Wszystko będzie dobrze Chodź popatrz w czarnej wody toń Wiry tańczą sennie szumi las Nikogo by przytulic by ból z serca zrzucić Nie bój się gdy złapie Skocz w odmęty wody Uwierz że tym razem Wszystko będzie dobrze Czarna, zimna woda Czarne szepta słowa Jak za długo w nią popatrzysz Cyt... iskierka zgaśnie
3. Marzanna 06:07
Zdychaj kurwo, szmato wredna, pizdo wszami zarośnięta Niech zapchlone Twoje dzieci zdechną z głodu pośród śmieci Cały syf niech w ogniu zginie Popiół z syfu z wodą spłynie
4. Halny 06:43
 Zmącił myśli mrok
Kolorów sny pozbawił
Dusze zalał gęstą breją
A płuca gęstą flegmą

Zimowe, surowe powietrze morowe
Słońcem ogrzane, trucizną się staje

Niszczy i czyści, wyje i wyje
Z twarzą kostuchy a duszą piastuny

Kto złego przegoni, kto demony uśpi!
Kto myśli wyczyści? Kto wiosną obudzi?
5. Post Coitum 02:25  instrumental
6. Wschody 10:46  
 Wschodzi...
Siny wschód... Czerwony zachód
Czerwony płód, Siny trup
Mała twarzyczka, krwią umazana
Słabe ciałko co powietrze poznało
Oczy światło duszą chłonące
I grobu cień, co znowu zabłądził

Boli .. boli
Nie boli... Nie boli

A co gdy ból jak smród nie znika?
Gdy boli nawet jak słońce nie wschodzi?
Wschodzi ... nie wschodzi
Nie wschodzi już więcej
Boli... Boli... Boli
 7. Zioła 07:21
Złocisty łan słońcem prażony Czerwony sad promieniami pieszczony Błękitne niebo z białą owieczką I rwący strumień z pstrągiem spasionym I ciemna noc nadchodzi, wraz z nią upiorów czas Dusz co spać nie mogą, Anioła łzawą twarz A każda z łez co w ziemię wsiąka Chwastem rośnie, diabłem śmierdzi Złote zboże pleśnią kryje Cicho umrze, strasznie brzydkie Jabłko biały robal zeżre Nasra w miąższ, zgniliznę wetrze Szare chmury niebo toczy Rzygną deszczem słońcu w twarz W ścieku pstrąg od środka gnije Wrzód na wrzodzie, wrzód na wrzodzie I jasny dzień nadejdzie, Anioły zetrą łzy Upiory przytulą, uśmiechem położą do łóżka Zmęczone dusze Wyrwij chwasta 
8. Słońce 05:08
Słońce wieczne się wydaje
Życie i nadzieję przecież daje
Żniwa i miłość
Uśmiech u dzieci
Ogrzewa zziębniętych
Głodnych nakarmi

A Słońce spala samo siebie
Bólem żarzy niebo w lecie
Słońce zdycha
Z bólu krzyczy
Nocą ciche łkanie słychać
Za dnia wyje – nie słyszymy
Przy agonii się bawimy...
9. Grzyby 06:30
  A na dnie, tam gdzie głucho i ciemno
Cały syf spływa, truje od wewnątrz,
Gdzie anioły i diabły kloakę zrobiły,
Czyścic nikt jej nie chce, bo śmierdzi straszliwie.

A tuż przy kloace sypialnia często stoi,
Sen jej nie odwiedzi - fetor go odgoni.
O snie zapomnij, z fetorem zamieszkaj,
Pamiętaj, ze z duszy ci śmierdzi.

Jak smrodu nie lubisz, to w gównie się zanurz,
Wyczyść wychodek i spłukaj swe ciało.
Ciemno tam i głucho,
Śmierdząco i wilgotno.
10. Dziady 11:01
  I czas ten już nadszedł, gdy nad grobem stoisz,
Patrzysz w twarz ojca - nie poznajesz.

“Cicho wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie.”

Słone łzy połykasz, bólem się krztusisz,
Dziurę w ziemi widzisz, dziurę w ziemi czujesz.

“Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie.”

Mówią, ze w raju skończysz, piekłem też straszą,
Mówią, że zniknąć możesz, więc czemu są z nami.
Błoto z nas zostanie, uśmiech nie umrze,
Jesienią liście są bez drzew.

Nie ma ciszy – nie ma snów,
Nie ma nieba, nie ma nieba.
Nie ma ciszy – szepcą nam do ucha,
Nie ma snów – przy łóżku czuwają.

Oni nie są z nami – oni nie odeszli.

“Duszo przeklęta, bądź bloga,
Opuszczaj święte obrzędy!
Oto rozwarta podłoga,
Kiedy wszedłeś, wychodź tedy,
Bo Cię przeklnę w imię Boga,
Precz stąd, na lasy, na rzeki,
I zgiń, przepadnij na wieki.”

“Zamknijcie drzwi do kaplicy
I stańcie dookoła trumny;
Żadnej lampy, żadnej świecy,
W oknach zawieście całuny.

Niech księżyca jasność blada,
Szczelinami tu nie wpada,
Tylko żywo, tylko śmiało...
Jak kazałeś, tak się stało.”

Oni nie maja gdzie pójść.
11. Żywot 02:16
Zmoro ma miłości,
Zostaw moje kości,
Męko za żywota,
Żadna z ciebie cnota.

Mózgu mój rozumie,
Czego ty nie umiesz
Życiem mym kierujesz,
Z życiem ulatujesz.

Kości, moje kości,
Moje wy piękności,
Za życia zadbane,
W grobie poszarpane.

Śmierci ma, uśpienie
Moje ukojenie
Przyjdzie taniec cieni,
W kruka mnie zamieni.
12. Anielski orszak 08:12
Martwy ojciec, z martwą matką,
Martwe dziecko płodzą śwarno,

“Anielski orszak niech twą duszę przyjmie,
Uniesie w górę ku wyżynom nieba,
A pieśń zbawionych niech ją zaprowadzi,
Wprost przed oblicze Boga Najwyższego.”

I niech Anioły czarne, potępione,
Wzniosą swe głowy przed tym panteonem,
A dusza twa niech spadnie hen w czeluście,
Wbrew woli Boga na wiek wieków uśnie.

Martwe dziecko martwą matką będzie,
Aniołom martwe dzieci odda,
Dzieci im oddajemy...
Przecież dzieci im oddajemy.

W martwym ciele, martwa dusza,
Żywa trupa szybko puszcza,
A anioły… czy one jedne,
Martwym świecą lampką we mgle.

Anioł przyniesie, anioł odbierze,
Anioł stróżem jest w tym świecie.
Anioły takie ładne twarze mają
Anioły przecież nigdy nie umierają...

Umierają... Umierają...

Martwych aniołów tłum,
Martwe dusze wiedzie,
Ze świata, który umarł,
Do świata, który martwy jest.
  40:28







The “Okkult Witch” demo tape from 2013 gets the vinyl treatment on Witches Brew! This stunning 10″ picture disc contains the complete demo plus 2 brand new bonus tracks! All tracks have been remastered specifically for this release resulting in a crushing, all out Black Thrashing Speed Metal orgy! As an added bonus each pic disc includes a high quality woven patch featuring the front cover design! Limited to 500 copies and housed in a deluxe PVC bag with flap. Highly recommended for fans of bands like DESASTER, VENOM or DESTRÖYER 666! Released 24 April 2015!

HAZTE CON ÉL EN : BLACK METAL SPIRIT STORE O DISCOGS

No hay comentarios:

Publicar un comentario